sobota, 27 października 2012

26.10.2012r. (piątek)

Dzisiaj mijają trzy tygodnie mojego pobytu w Szkocji. Czy czas na jakieś podsumowanie? Chyba nie. Aczkolwiek warto kontrolować czas i miejsce w jakim się znajduję. Brak codziennych wpisów powodowany jest raczej stagnacją w moim życiu. Niewiele się dzieje i dzień do dnia jest podobny. Mam nadzieję, że wszystko ruszy kiedy i ja ruszę. Z racji okrągłych trzech tygodni, chciałem dzisiaj wybrać się na spacer po kilka zdjęć. Pogoda była piękna, złote liście spadały z drzew. Na niebie raz pojawiał się błękit a raz ciemne i gęste chmury. Plany moje jednak szybko się zmieniły. Dawid pojechał ze znajomymi do Dundee kupić samochód, a ja przejąłem od niego wałek, pędzel i zabrałem się za malowanie sypialni. No i tak mi dzień minął. Po południu pogoda się zepsuła, nawet zobaczyłem śnieg - drugi w tym sezonie, bo pierwszy widziałem jeszcze w Krakowie.
Co jest w mojej głowie po trzech tygodniach? Spokój - a to chyba najważniejsze. Lubię w liście motywacyjnym pisać, że jestem fit bo tak się czuję i dbam o to, żeby tak się czuć. W ostatnich dniach dobry humor wręcz mnie powala. Śmieję się do łez. Czasami samego siebie zaskakuję swoim podejściem do niektórych spraw. Wiedziałem, że taki czas nastanie. Czułem również, że będzie to w okolicach 30stki. No i się dzieje. Najfajniejsze jest chyba to, że już się tak "nie napinam" w tym swoim "poukładaniu", ale to chyba wyjazd motocyklowy otworzył mi oczy, że da się inaczej. A inaczej w tym przypadku znaczy lepiej! Do pełni szczęścia brakuje tylko pracy (no może nie tylko ;) ), ale i na nią przyjdzie odpowiedni moment. Miałem już kontakt z Panią (Polką) z biura pośrednictwa pracy...i wolę już takich kontaktów więcej nie mieć. Przykre to trochę, że tu Polak Polakowi wilkiem. Skąd się w Nas to bierze(?) Nie potrafię tego zrozumieć...



"Niech umysł nasz sposobi się do rozumienia i cierpliwego znoszenia swojej doli i niechaj wie, że nie ma rzeczy, na jaką by się nie ważył Los, który włada tak samo państwami, jak i władcami, mający w swej mocy  tak samo miasta, jak poszczególnych ludzi. Nie oburzajmy się na to. Przyszliśmy na taki świat, w którym się żyje pod takimi prawami. Podoba się - bądź posłuszny. Nie podoba się - odejdź dowolną drogą. Oburzaj się , jeśli coś niesprawiedliwego ustanowiono wyłącznie dla ciebie. Lecz jeśli to prawo konieczności wiąże zarówno największych jak i najmniejszych, pogódź się z Przeznaczeniem, rozpraszającym wszystko. Nie trzeba mierzyć nas miarą mogił ani grobowców różnej wielkości, które się ciągnął wzdłuż drogi: popiół zrównuje wszystkich. Rodzimy się nierówni, umieramy równi."
L.A. Seneka 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz