wtorek, 13 listopada 2012

12.11.2012r. (poniedziałek)

Nowy dzień tygodnia, nowy punkt na mojej drodze. Wyprowadziłem się dzisiaj od Wioli i Dawida. Kawał dobrej i ciężkiej pracy wykonali moi opiekunowie. Jestem im bardzo wdzięczny za okazaną mi pomoc. Dobrze mi ze świadomością, że są obok, jednak nie siedzę im na głowie.
Wynająłem pokój w czymś, co można porównać do hostelu. Jeżeli obiekt ten jest hostelem, to z pewnością jest niezarejestrowany ;) Mam niewielki pokój na parterze z oknem na...małe, zawalone gratami podwórko. W pokoju dwa materace - jeden na drugim, szafka z trzema (zepsutymi) szufladami, szafka wnękowa i stojak na płyty :) Przyniosłem sobie z kuchni krzesło, żeby się nie przykuć do materaca. Łączę krzesło z parapetem i mam coś na podobieństwo biurka. Wspólna łazienka za ścianą i niewielki korytarz, dzięki któremu robi się jakoś bardziej domowo. Kuchnia wspólna. Duża i brudna. Internet mam z telefonu, więc nie wiem jak będzie sobie radził z uploadem zdjęć - jutro to sprawdzę.
Tymczasem kładę się spać bo o 5:30 pobudka.



"Kiedyś nauczysz się dostrzegać subtelną różnicę między trzymaniem się za ręce a połączeniem dusz, I dowiesz się, że miłość to nie tylko pożądanie, a przebywanie w czyimś towarzystwie nie oznacza bezpieczeństwa. I zaczniesz zdawać sobie sprawę, że pocałunki nie są przypieczętowaniem umowy na całe życie, a prezenty nie są obietnicami, A potem zaczniesz akceptować swoje porażki i znosić je z podniesioną głową, otwartymi oczami i wdziękiem osoby dorosłej, a nie żalem i gniewem dziecka, I nauczysz się kroczyć drogami własnej codzienności, ponieważ jutro jest zbyt niepewne, by coś na nim budować. Po pewnym czasie przekonasz się, że nawet rozkoszne ciepło słońca parzy skórę, gdy zbyt długo zażywasz. Zasadź więc własny ogród i przystrój swą duszę, zamiast czekać, aż ktoś przyniesie ci kwiaty. I przekonaj się, że naprawdę potrafisz wiele znieść... Że naprawdę jesteś silny, I że masz swoją wartość..."
Veronica A. Shoffstall

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz