piątek, 30 listopada 2012

30.11.2012r. (piątek)

Właśnie się zorientowałem, że już minął tydzień od ostatniego posta. To jest najlepszy dowód na szybkość mijającego czasu. Nawet nie zauważyłem, że już siedem dni mieszkam w moim nowym pokoju, w którym całkiem nieźle się zadomowiłem. Codziennie staję przed oknem (już czystym) i nie mogę się napatrzeć na ten piękny widok. Codziennie też świeci Słońce, co niewątpliwie dobrze mnie nastraja.
Ostatnio pisałem o mojej drodze do pracy i o wschodzie Słońca, który mi towarzyszy. Niestety, dzień się robi coraz krótszy, w związku z czym Słońce wstaje coraz później. Teraz idąc do pracy, idę po ciemku. Znalazłem sobie w fabryce, w której pracuję, duże okno na nieuczęszczanym korytarzu, z którego mogę obserwować wschód Słońca. Duże okno, z wygodnym parapetem, na którym można usiąść. Z reguły kiedy wchodzę na schody ppoż., żeby zrobić sobie przerwę, akurat zaczyna się piękny pokaz...z reguły, bo czasami muszę kilka minut poczekać, albo jestem już w jego trakcie. Pewnie nadejdzie taki moment, kiedy i ze wschodem przestanę się "zgrywać czasowo" dlatego codziennie się zatrzymuję i podziwiam, a wierzcie mi, że jest co!
Po pracy zmieniam trasę powrotną do domu i idę nad morze. Chodzę tam codziennie z morzem się przywitać. Popatrzeć na morze, posłuchać go, pouczyć się jego.
Od dwóch dni morze jest bardzo spokojne i oddaje coraz więcej plaży. Myślę, że dzisiaj były miejsca, gdzie plaża mogła mieć ponad 100m długości! Niesamowite to jest, że jutro wszystko może być zalane wodą...
Znowu czekałem na weekend. Bardzo chce się wyspać, bo ostatnio często się budzę w nocy. Nie wiem dlaczego, chyba z obawy, żeby nie zaspać. Pewnie jak na złość, w weekend albo ktoś, albo coś mi spać nie da...ale wiem, że wypocznę, a to najważniejsze. Planów weekendowych jako takich nie mam. Stawiam na improwizację. Pewnie poczytam, może pójdę na wycieczkę, pouczę się angielskiego, może film obejrzę... Zobaczymy.
Czekam na paczkę z PL, w której są moje rzeczy do biegania. One rozwiążą wszelkie problemy! :) Nie ma co robić w weekend - idź pobiegać. Wracasz z pracy - idź pobiegać. Chcesz odpocząć - idź pobiegać. Chcesz pobiegać - idź pobiegać! :)
W zeszły weekend wybrałem się na spacer. Tym razem poszedłem wybrzeżem na południe, w stronę Carnoustie. Zrobiłem trochę zdjęć, które postaram się wrzucić później. Znalazłem fajną ławkę, na której siedziałem i czytałem, z widokiem na morze i pole golfowe. Swoją drogą ostro tu grają w golfa. Dookoła jest ponoć cała masa pól golfowych i to takich, na których grają najlepsi...Obserwując stroje panów widzianych na polu golfowym w Arbroath, sport ten uprawiają chyba wszyscy, z każdej klasy społecznej. Widziałem kije golfowe po kilka funtów i pewnie to, jak również dostępność pól ma wpływ na ilość ludzi uprawiających ten sport. Może kiedyś zagram - nigdy nie próbowałem.






















"...Człowiek szczęśliwy jest zadowolony ze swoich czasów, jakiekolwiek by one nie były, i przychylny swojej kondycji. Szczęśliwy jest, komu rozum każe doceniać wszelkie warunki egzystencji."
L.A.Seneka












4 komentarze:

  1. Bedu
    Tak to czytam i czytam i uważam że już czas abyś wracał do Polski...
    bo obawiam się o Twoje zdrowie psychiczne!
    oi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokończ karty pamięci w aparacie i wracaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, jak ktoś za długo siedzi w Polsce, to mu się potem wydaje, że tylko tu jest normalnie :) Niesłusznie, trzeba łapać dystans, podziwiać świat i przeżyć przygodę. Dlatego jeszcze trochę tam pobądź.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bedu a ja uważa, że powinieneś pojechać do Ameryki...do Patagonii!:) dyr. Peter

    OdpowiedzUsuń